122 121 120 119 118 [117] 116 115 114 113 112 111 110 109 108 107 106 105 104 103 102 101 100 99 98 97 96 95 94 93 92 91 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80

niedziela, 23 czerwca 2013

Jezeli pisze Dusia o tej godzinie to cos jest na rzeczy
Niejestem ćpunem bo palacz ma fajki to dlug. Ja tez mam. I nie chodzi mi o narkotyki.
Nic z tych rzeczey.


JA JESTEM  UZNALEZNIONW OD TABLETEK NASSENNYCH

Zyje tym koedy znow bedzie wieczor i zaprosze do lozka moje tableteczki. Dosaje ne tylko na tecente ale nie kazde lekrz po prostu chce dawac ten typ mocnym tebelek 20 latcr. Ale mam jedna ktora przepisuje mi tylko po jednej. Tak czy siak. To jest odbicie od zycia. Biore wieczorem jak chce isc spac. Ale nie odziesz tylmo masz faze idz i wrcaj. Jest super. Troccje halucynacje? Troche sloe ktorych nie bylo. Albo rzeczy ktorych nie m


Zreszta uratowall moje zycie bo mialam chwila bycia mims innym niz jestem





Jak wczesnej j widzialam. Kazda chcialaby m ic swoja mentorke/przyjaciolke w zyciu z Ana. Chetnych zapraszam na maila dusiaxana@gmail.com i wtedy cos sie wykombinuhe

piątek, 21 czerwca 2013

Czesc robaczki.
Pisze. Mojego lozka - mam juz troche glupiego jasia bo biore tabletki nasene wiec mam argument.
Jest mo bardzo zle. Czuje sie rozczarowana sama soba i bilansem ktory wam przedstawie.
Z racji tego ze przedwczoraj usuwali mi zeba. Musze conajmniej 2 razy dziennie jesc lody , wiadomo ze wyboeram te wodniste. Ale powoli man dosc. Zab mnie caly czas boli. Zoladek nie wiem co nim jest. Jak nie jem to jest ok. Do momentu kiedy nie zacznie mi wyrzutow robic ze glodny.
A jak cos zjem to jestem taka pelna. Nie moge sie ruszac. Czuje sie smutno bo nie powinnam ale glod.

Oto bilans dzisiejszy. Z gory zaznaczam ze gdyby nie lody byloby lepiej ale musze je jesc zeby nie spuchla mi bania. Zostaloby mi tylko 260kcal ale i ta sadzialam ze ten arbuz co go zjadlam starczy w zupelnosci. Zupe mama kazala. A kabanos. ... Wlasnie wrocilan z domowki. Wszyscy pili a ja nie chce bo tuczy. Nie moge bo prowadze i to zaszkodzi dziasle po wyrwaniu zeba. Tak wiec pocieszylam sie kabanosen ktory byl pyszny.


Kabanos wieprzowy - 150kcal
Zupa pomidorowa - 102kcal
Arbuz - 36 kcal 
Frugo x2  - 180 kcal
468 kcal







Jestem bardzo rozczarowana i zalamana dzisiejszym dniem. Bedzie lepiej ale powoli nie moge bo wszyscy zaczynaja sie denerwowac ze ja wymyslam z tym jedzeniem. Ale teraz cokolwiek zjem to mi nie dkbrze bo za duzo. I super mi z tym bo nie musze jesc. Ale gadanie. Nie rozumieja jak mi slabo kiedy zjem.

Coraz ciezej jest mi :( w takich momentach potrzebuje miec przyjaciolke a takowej nie mam ;((

czwartek, 20 czerwca 2013

Także nie jest najgorzej kruszynki. Męczy mnie ta duchota, i to ciepło bo jak wiadomo, osobą większym jest ciężej.... staram się to "większym" zniwelować :)

Bilansik:

19.06.2013

duży pomidor -              30 kcal
___________________________
                                 = 30 kcal

Ciesze się z tych bilansów i czuję , że mogę z ręką na sercu go pokazać wam.
Wczoraj wyrwali mi zęba - ósemkę, o dziwo nie boli aż tak jak ostatnio, ale to świetna wymówka rodzicom, że nie mogę jeść obiadu, a o śniadaniu "zapominam" a kolacji mi się nie chce. Tym bardziej, że jak gdzieś wychodzę to mogę mówić , że już jadłam i jest spokój :))


Tak z ręką na sercu mogę przyznać, że dopiero 2 tygodnie jest taka totalna dieta, a od kilku dni ćwiczenia, dziś postanowiłam się zważyć - 5 kg mniej ! :)

hij hij huuurej.


                                                                                                                                  Buziaki D .

środa, 19 czerwca 2013

Hej Motylki Kochane. 

Staram się zaglądać jak obiecałam ale co do notatek jest ciężko. Daje rade, jest dobrze, ciesze się bardzo :) na weekend byłam w warszawie, dużo chodziłam, dużo zwiedzałam co wyszło mi na dobre :) Pracuje, uczę się - moja pierwsza sesja trwa, także dużo stresów jest. Wreszcie zaczęłam powoli ćwiczyć, staram się od kilku dni codziennie co najmniej 50 brzuszków, będę powiększać te treningi :)

Czas wstawiać bilanse wreszcie, bo tak mówię, mówię ale tylko tyle. Tutaj bilans "warszawski"

Sobota 15.06

Sałatka Kurczak Premium z sosem czosnkowym - 380 kcal 
Burn Tropical 0,5 l                                                - 236 kcal
_______________________________________________
                                                                            = 616 kcal
  
Niedziela 16.06

Pół bułki (89 kcal) + cały pomidor (26 kcal)       - 115 kcal
Łosoś smażony (50 g)                                           - 146 kcal
Kilka frytek                                                          - 100 kcal
________________________________________________
                                                                            = 361 kcal

Poniedziałek 17.06

Malutkie jajko na twardo (30g)                              - 46 kcal     
2 x cukierek michałek                                           - 156 kcal
________________________________________________
                                                                            = 202 kcal

Wtorek 18.06 

nothing                                                                    - 0 kcal
_______________________________________________
                                                                              = 0 kcal

* nie wliczam np szklanki czy dwóch soku, czy napoju.


Do tego dziś na 3PM idę na wyrwanie zęba - drugiej ósemki w mojej kadencji i wiem dobrze, że przez tydzień ewentualnie będę  tylko sączyć napoje. Dlatego kolejny tydzień będzie ścisła dieta :) 

O dziwo nawet mi nie burczy w brzuchu co mnie motywuje, bo nie czuje głodu, a jeżeli już to zapijam albo zapalę sobie. Jestem z siebie dumna, że gdy pod moim nosem jedli kurczaki z KFC ja zjadłam sałatkę bo nic innego nie było, a gdy był deser u chłopaka, ja mam wymówki, że już jadłam. I nikt się nie czepia. Co prawda nie mam działającej teraz wagi więc nie mogę stwierdzić czy cokolwiek schudłam ale z 2 kg na pewno :P


Buziaki , D 

czwartek, 30 maja 2013

Hej Kochane!,
Czytałam wasze posty i komentarze, nawet często, ale nie miałam kiedy i gdzie się zalogować aby dodać post. w telefonie to bardzo trudne , mimo że to przecież ajfon , znam się na nim bardzo dobrze, ale wstawić estetycznie ładną i poprawną notkę już trudniej :)

Pracuję już 3 tygodnie, bardzo ludzi polubiłam. Są cudowni , znalazłam jedną fajną koleżankę z którą się świetnie rozumiem. Bardzo mało jadam, ale przeniosło się to na papierosy, idąc do pracy 1-2 palę, w trakcie 2 przerw po jednym, po pracy jeden, tak dziennie z 10 potrafię, a jak spotykamy się z kolegami mojego faceta to jeszcze więcej idzie, i czasem paczka dziennie. Ale wolę kase na to wydać niż na pierdoły, lub śmieciowe jedzenie.

Pracę zaczynam o 8, przerwy 15 minutowe mam o 11 i 13, wtedy jem jakiś mały ale syty posiłek, albo banana, wafla ryżowego albo po prostu sałatkę, czy np po prostu kanapki. Bardzo dużo wody piję, jutro wezmę sobie kawę do pracy zamiast soku , wyeliminuję niepotrzebny słodki sok.

Niestety rozwaliła mi się waga w domu, nie wiem czy baterie słabe, ale jakiś dziwny znaczek mi się wyświetla i się wyłącza. Może rodzice sami zauważą to naprawią, wolę się nie dopominać bo mnie wyśmieją- po co mi. Ale zauważyłam , że trochę mam lepsze zarysy tali, bo mam szersze biodra niż talię i jakoś tak lepiej, no i szybciej się najadam, a jak zjem coś sytego, albo po prostu tłustego/ciężkiego włącza mi się zespół jelita drażliwego i od razu lecę do toalety.

Pieniążki na rower już czekają, ale tak się wkręciłam w pracę i sesję, że nie mam czasu poszukać a co dopiero jeździć. Nie chce za bardzo przyspieszyć tępa, bo się zdemotywuje tym , że jest ciężko.

Jestem sama z siebie dumna, że kupiłam sobie czekoladę która leży bo nie mam ochoty i czasu jej zjeść :) 

i zaczyna się sezon owocowy ! mmmmmm .




Czuję się szczęśliwsza widząc ile jem  i jakie mam już wyuczone podejście do jedzenia. 
Jeszcze więcej ruchu i będzie cudownie ! Buziaki 


D.


I knew I could

czwartek, 16 maja 2013

Hej kochane. Co tam u was, jak się trzymacie na dietach? :)
Ja mam takie zawirowanie w tej pracy, że nie mam na nic czasu. Niby tylko pracuję od 3 dni ale widzę lekką zmianę. Zmiany są albo 6 albo 12 godzinne. Do końca miesiąca chce same 6 zrobić aby się wdrążyć. Mamy przerwę 15 min. co 2 godziny. Na pierwszej przerwie jem bułkę z sałatą, serem i szynką, a na drugiej batonik nestle fitness. i tak od 3 dni i mi się nie nudzi :D. Na nic innego nie mam czasu bo najpierw idę zapalić a tu już połowy przerwy nie ma. Po przerwie zazwyczaj widzę się z moim facetem. Wczoraj np. poszliśmy na spacer taki dłuższy. Ruch też się zaczął kiedy okazało się, że na przystanek autobusowy do pracy mam kawałek do przejścia, ale nie narzekam. Obiadów w ogóle nie jem. Niestety nabiału za wiele nie mogę jeść bo mam zespół jelita drażliwego a nabiał w takich sytuacjach mi nie służy bo musiałabym co chwila na toaletę lecieć. O wczoraj zjadłam obiad, miałam pierś z grilla z mizerią i kilka ziemniaków. więc zdrowo jest.

Namawiam mojego chłopa na wyjazd na moją działkę z rowerami i z daleka od miasta odpocząć. Chcę wyrobić w sobie zdrowe nawyki, bo zostaną na dłużej. Już odruchowo w sklepie patrzę niby na skład a tak na prawdę na tabelę wartości odżywczych. Trzymam kciuki za siebie, bo czasem czuje się bardzo słabo. Za to piję bardzo dużo wody, co trzyma mnie w pionie.

Dziękuję za te wszystkie miłe komentarze, jesteście wspaniałe!



D.

czwartek, 9 maja 2013

Na wstępie chciałabym podziękować Wam, za tak szybki odzew i takie cudowne słowa otuchy. To jest wspaniałe!
Jak poradziła mi  Hokus Pokus , przez najbliższe powiedzmy 10/14 dni będzie takim detoxem dla mnie. 
Woda, owoce/warzywa i ruch.

Od jakiegoś czasu choruję na zespół jelita drażliwego. Co powoduje po każdym już prawie posiłku wypróżnienie w ekspresowym tempie. Potrafiłam w trakcie jedzenia zupy pomidorowej już lecieć na toaletę. Dzisiejszą noc też miałam w pół przespaną, przez odwiedziny w toalecie. Ale teraz, jak idę, lub czuję, że zaczyna mnie boleć brzuch to się nawet cieszę. Dlatego w tym wypadku woda dobrze mi robi, bo się bardzo odwadniam przez to. 

Może nie uwierzycie, ale po 3 miesiącach szukania znalazłam pracę :) - tzn. miałam przez miesiąc, ale warunki okazały się inne i za pół miesiąca dostałam 300zł... Powiedzieli, że widzą mnie w tej roli - umawianie kobiet na badania. Kokosów nie zarobię ale zawsze coś. Jeżeli dobrze pójdzie to w wakacje po pierwszym kolokwium się wyprowadzamy na swoje. Mniej pieniędzy na pierdoły, więcej oszczędności, mniej jedzenia. 
Zaraz idę na tramwaj bo lecę pod pracę chłopaka. Idę na dalszy przystanek aby mieć spacerek od razu, zapalę sobie, przejdę się i będzie super. 
Dziś mam chyba dobry dzień, może dlatego, że takie zmiany nastały , dieta, liczenie, WY i nowa praca :)
Do tego rozmawiałam z dziadkiem i powiedział, ze da mi 800 zł na mój wymarzony rower, chciałam ukrócić koszty i kupić za 315-400zł, ale chłopak suszył mi głowę, że będę narzekać, że jest tak słabo wykonany. Znalazłam za 650zł miejski rower damski taki na ścieżki rowerowe, idealny na wypoczynek i trening w jednym.

Zaczyna się bardzo obiecująco. Praca zmniejszy wolne godziny i pochłanianie jedzenia bez opamiętania.
Nie będą mieli do mnie problemów, że nic nie robię. Zobaczą, wszyscy się przekonają. 


Buziaki D.