122 121 120 119 118 [117] 116 115 114 113 112 111 110 109 108 107 106 105 104 103 102 101 100 99 98 97 96 95 94 93 92 91 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80

środa, 8 maja 2013


Postanowiłam założyć blog. Sądzę, że jest bardziej odpowiedni, gdyż papierowy mogą znaleźć, a tego nie chcę. Przeglądam od jakiegoś czasu blogi różnych osób. Zazdroszczę im, nawet bardzo. Chce dzielić się moimi problemami, bo sama się nigdy nie pozbieram...

Mam 20 lat, zaraz 21, a jestem w kompletnej rozsypce.
Kiedy miałam lat 15-16 byłam taka chuda, że zaczęli sądzić, że coś ze mną nie tak. Tym bardziej było to widać bo jestem bardzo wysoka. Kiedy zaczęłam pracować w spartańskich warunkach, zaczęło się śmieciowe jedzenie, i tak zostało po dziś dzień. Jestem w opłakanym stanie...
Najpierw chce doprowadzić się do normalnego stanu później poproszę moją starą przyjaciółkę Anę o pomoc. Na razie nawet nie ma po co przychodzić, nawet w lustro nie patrze.

Tu chce oglądać My Thinspiration pictures .
Chce mieć chociaż w jednym miejscu wsparcie, tych osób które to zrozumieją, które nie będą oceniać mnie po wyglądzie bądź po przeszłości.

Przez komplikacje kilka lat temu miałam operacje na nogi, i nadal nie pozbierałam się ze sobą. Mówili, ćwicz, jeździj na rowerze lub biegaj. a ja nie mogę się zebrać w sobie. Zawsze jest jutro. A być może po jutrze już będzie za późno...

Kiedyś Paliłam, przestałam i oczywiście zamieniło się to w śmieci jak chipsy czy cole. Znów zaczęłam popalać i czuję, że jest mi lepiej ale mam dysaprobatę od bliskich. Kiedyś też dużo piłam. Od pół roku nie czułam zapachu alkoholu, ani piwa ani wódki - zatrułam się i nie tknęłam już. zresztą alkohol jest bardzo tuczący, ale co z tego skoro zamieniłam to na słodycze.

Potrzebuje kogoś kto mnie zrozumie , wesprze i da kopa kiedy będzie on potrzebny.
Pomóż, pomóż, pomóż.

Czuję jakby było we mnie drugie życie, takie ukryte. Boje się o tym z kimkolwiek rozmawiać bo każdy patrzy z góry, osądza nawet nie znając prawy. To jest straszne mieć podwójne życie ale chyba tak trzeba aby być chociaż trochę szczęśliwym. Płakać mi się chce, jestem bardzo samotna. i nie mogę z tym zrobić kompletnie nic. Potrzebuje kogokolwiek, kto mnie zrozumie.





xoxo D.

25 komentarzy:

  1. Hej ;) no ja nigdy nie bylam chuda, wiec nie wiem jak to jest, wiec moze nie tak latwo mi schudnac, ty wiesz o co walczysz, powinnas miec wieksza motywacje niz ja :D no i ogolnie fajnie jak sie ma kogos takiego samego u boku ;) ja mam 175cm. no i obecnie 86kg jakos bylo :/ no. ale mam swoje cele i mam nadzieje ze sie uda, a ty ile musisz schudnac do idealu? jakis plan masz? czas? bede wspierac, dodaje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w opłakanym stanie. Jak widzę te cyferki to łzy cisną mi się na oczy.
      Najpierw chce się doprowadzić do normalnego stanu.
      Mierzę 184 cm i warze 120 kg. czyli troszkę większe mam BMI niż Ty wyjściowo.

      Pięknie schudłaś bo teraz masz 28 BMI zjechałaś z 32. Więc moje gratulacje.
      Muszę dziś wieczorem obmysleć plan co będzie dla mnie najlepszym celem.
      Chciałabym wazyć 60-70 byłoby super. ale to aż za daleki del jak dla mnie :(

      Usuń
    2. ja ci powiem z mojego doświadczenia to najlepiej na początek jakąś drastyczną dietkę na 10dni, a potem już "normalnie", np przez 10dni tak max 400kcal na dzień, a potem już do 1000kcal. i dużo ruchu, bo bez ćwiczeń się nie da. no i napoczątku jako że duza nadwaga więc szybko waga poleci i doda ci to mega motywacji, poza tym te 10dni nie traktuj jak dietę raczej jako oczyszczenie od śmieciowego jedzenia i przygotowanie do wlasciwej diety :) taki detox. duzo warzyw owocow i wody, organizm i waga podziekuja ci za to ;) a potem zaczniesz jesc wiecej zdrowwwo i cwiczyc i zobaczysz poczujesz sie lepiej :*

      Usuń
    3. moje marzenie to tak 68 :) mysle ze do mojego wzrostu bedzie idealnie ;) nie pragne kosci, chce bys po prostu zdrowa i szczupla, no bo przeciez otylosc to choroba - a nasza walka o piekna sylwetkę - to lekarstwo, wiec nie trakuj diety jak karę ale jak przyjemnosc ;) bo odchudzanie zaczyna sie od glowy, potem dopiero od talerza :)

      Usuń
    4. Dziękuję za wspaniałą radę. Chyba tak zrobię.
      Mam zespół jelita drażliwego od niedawna i oczyszczenie jest samo w sobie. ostatnio cokolwiek zjem to od razu na toaletę chodzę. Więc chce to wykorzystać.

      To w takim razie zrobię tak jak mówisz . 10 dni na 400kcal. zobaczymy jakie będą efekty. no i wiadomo dużo wody i warzyw/owoców :)

      ja to traktuję jako wyrwanie się z ciała które nie jest moje. czuje się bardzo obco, jakby za karę. Dlatego chce czuć się wolna.

      Usuń
    5. apropo jelit - najlepsza dieta lekko strawna, ryż na wodzie, gotowany suchy ziemniak, gotowana marchewka, jagody, jablka, czerstwa biała bułka, wtedy się "nie cofa" ;) i wbrew pozorom się chudnie ;)

      mam to samo - moja dusza jest zupełnie inna niż moje cało. Musi pasować wszystko do siebie w calości ;) uda się!

      Usuń
    6. Jesteś wspaniała, z takim podejściem nie dziwie się, że tak ślicznie chudniesz. :)

      Teraz najbliższe 10 dni to mój pod pewnym względem cel. czy jestem na tyle nastawiona aby dać radę. Do tego ćwiczenia i będzie super.

      Usuń
  2. Też dodałam Twój blog :*
    Dobrze, że podjęłaś taką decyzję aby do nas dołączyć, bo takiego wsparcia jak tu nie ma się nigdzie indziej. Jestes mega wysoka, zobaczysz dasz rade z nami i będziesz mogła się chwalić 'modelkowym' ciałem:)
    Trzymaj się chudo<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. modelkowym to już mogę zapomnieć, bo mam rozstępy na brzuchu :(
      ale używam bio oil taki reklamowany ale o dziwo działa.
      Bledną aż miło :) jeszcze ćwiczenia i git.

      Boje się tego, że przy szybkim spadku masy, bedę miała obwisłą skórę, to jest jeszcze gorsze niż sam spadek tej masy.

      Usuń
  3. Założyłaś bloga, to juz pierwszy krok. :) Mi bardzo pomógł, bo jak pisałam co planuję zjeść, to idąc do sklepu mówiłam sobie, nie mozesz tego kupic/zjeść, bo nie było tego w notce.. bedziesz musiala to powiedziec i bedzie wstyd... Mi pomagało! :)

    Trzymam za ciebie mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie podobnie pomyślałam, że wstyd będzie nie trzymać się planu jeżeli tyle osób w ciebie wierzy, tych osób które na pierwszy rzut się nie znają.

      To jest cudowne grono osób.

      Usuń
  4. ja nigdy nie byłam chuda więc nie wiem jak to jest
    ale na pewno wspaniale
    dziękuje za komentarz , dodaje cię do listy
    powodzenia w odchudzaniu :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę u Ciebie na pewno często. I będę wspierać. Przecież damy rade.

      Usuń
  5. Kiedyś też byłam chuda..tak żałuję że tego nie uszanowałam... Będę Cie wspierała , Trzymaj się <3 http://promarsella.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kruszynko :*
      Kurcze zazdroszczę Ci Londynu.
      Wyprowadziłam się z chłopakiem do irlandii... i nie wyszło i wróciliśmy biednijsi o 1K euro... jak będe ładna i znajde pracę od razu wracam na wyspy. tam jest cudownie.

      Usuń
  6. Hej Kochana! ;)
    Będę Cię wspierać! ;* Jak tylko będę umieć ;)
    Trzymaj się! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ciebie też, po co Ci fałszywe przyjaciółki skoro masz nas?
      Jesteś cudowna i tak powinno się codziennie mówić.I bądź dumną z tego kim jesteś a nie smutna bo ktoś był fałszywy w stosunku do Ciebie ;*

      Usuń
  7. Powiedz sobie "od dziś",a nie "od jutra" i działaj. Najtrudniejszy jest pierwszy krok, ale jak już pokonasz pierwsze trudności dasz rade ze wszystkim:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy krok nie jadłam po 19 :) i tutaj już plus. Będzie dobrze. z Takimi dobrymi duszeczkami wszystko się uda. Powodzenia na maturze jutro :*

      Usuń
  8. Dziewczynooooo trzymam kciuki, dodaję bloga i wspieram!!! Tutaj masz gg: 13415626, ZAWSZE chętnie pomogę, sama mam ciężko.
    Trzymaj się tam!
    Motylekproana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana :*
      Też będę Cię wspierać ile mogę. :*

      Usuń
  9. Hej! Dodaję do blogów, będę obserwować i wspierać:) Dążymy do celu i nie mozemy się poddać, tak? Tak! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj.
    Super, że chcesz się odchudzać. 120kg to dużo, nawet przy wzroście 184cm, więc jest Ci to na prawdę potrzebne. Szkoda, że od razu zaczynasz w taki sposób i chcesz wrócić do przyjaźni z Aną. Czy było Ci wtedy dobrze? Czy byłaś szczęśliwa? A może samotna, smutna i pełna niewypowiedzianego bólu?
    Wydaje mi się, że jak każda z nas chcesz być szczęśliwa i przy okazji szczupła. Może lepiej wyznaczyć sobie ostateczny cel? Np. 68kg? Wtedy Twoje BMI będzie około 20, co przy wysokiej proporcji mięśni do tłuszczu, u dorosłej kobiety oznacza granicę między szczupłym a chudym?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy byłam chuda było mi wspaniale, jak ludzie z mojego otoczenia i rodzina byla przerazona tym ze kosci mi wystaja. Bylam co prawca plaska jak deska ale bylam szczupla. Zawsze mialam kompleksy z tego powodu ze nawet chuda mialam wiecej kilogramow. Wiem, ze bylam wyzsza ale dla mnie to nie byl argument. Chce znow sie poczuc jak kiedys. I spojrzec w oczy tym wszystkim ktorzy mowili o mnie za plecami.

      Usuń
  11. Podjęłaś pierwszy krok, chcesz coś ze sobą zrobić. To już coś. Trzymam za Ciebie kciuki, bo napewno uda Ci się wrócić do 'chudej' wagi. Możesz liczyć na moje wsparcie :) Trzymaj się mocno.

    trumienka.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń